Czasem tak jest, że po prostu nie zmieścisz się w ramy, które wyznaczyli Ci inni. Do pewnego momentu będziesz przewidywalna. Skończysz studia. Znajdziesz pracę od-do. Wyjdziesz za mąż. Będziesz narzekać na swojego chłopa. Urodzisz dzieci i będziesz umęczona, zaniedbana, z odrostami i siatkami w ręku. Koniec, teraz już będzie ok? Ot taka sytuacja….
A co się stanie, gdy wyjdziesz poza te ustalone ramy?
Skończysz studia z wyróżnieniem. Znajdziesz pracę, na którą nie będziesz narzekać. Będziesz obłędnie szczęśliwa w swoim związku. Zwariujesz na punkcie swoich dzieci. Kompletnie.
A co gorsza znajdziesz nie jedną pasję, ale dwie i to takie, które wtłoczą Cię w wąskie grono bardzo wtajemniczonych.
I co najgorsze już zupełnie. Nie będziesz zważać na opinię innych tylko będziesz oddychać pełną piersią.
Nie będziesz się frustrować drobiazgami. Na Twój dzień złoży się mocny przytulak lepiących od lizaka rączek, umorusany czekoladą całus, spacer w świetle gwiazd z bandą pchlarzy. Rozmowa z bliskimi. Przedzieranie się przez mglisty poranek do pracy i satysfakcja, że coś stworzyłaś sama.
Jakie jest ryzyko? Odnajdziesz wokół siebie tylko tych, którym naprawdę na Tobie zależy. Warto prawda?
Bo kiedy robisz coś, bo lubisz, tak po prostu to jakoś samo wszystko wychodzi, i problemy jakby bledsze, i rozwiązania przychodzą same, i satysfakcja większa, i prostsze to nasze życie.
Więc czy trzeba się na siłę wtłaczać w schematy, w ustalone przez kogoś ramy, odgrywać cudzy scenariusz?
A dzisiaj bardzo romantycznie chustecznik w róże 🙂
Warto i masz rację, odnajduje się wtedy tylko te osoby, którym na nas na prawdę zależy.
A ta wiedza dużo w szyciu upraszcza prawda? Pozdrawiam ciepło 🙂