Takie mam swoje pojęcie bycia mamą i taką naturę, że swoje dzieci traktuję, jak pasję i prawdziwe powołanie. Są osoby, które znają mnie jeszcze z czasów, gdy ja i dziecko to był dla mnie termin zupełnie nie do połączenia. Zawsze mówiłam, że ja się nie nadam na matkę, że nie ogarnę, nie pokocham, że bez sensu bo ja się z dziećmi nie potrafię dogadać. A tu nagle trzecia ciąża dobiega końca. Ja jak wariatka cały swój czas poświęcam dzieciom i wiem, że wiele osób mnie nie poznaje. Na szczęście są to osoby, które najwidoczniej nie były tak blisko mnie, jak im się zdawało.
I tak wiele jest przecież modeli macierzyństwa i żaden z nich nie jest zły pod warunkiem, że dziecko czuje się kochane a mama szczęśliwa. Niby banał, ale wciąż zadziwia mnie, jak ciężko nam nie patrzeć na innych przez pryzmat naszego wzoru na bycie SZCZĘŚLIWĄ matką.
Bo czy każdą chwilę poświęcasz dziecku nawet kosztem dopilnowania swoich spraw, zachcianek, potrzeb, byleby tylko być cały czas obecną, czy jednak zostawiasz sporą przestrzeń na własne “ja”, bo wiesz że nie możesz być przez nikogo i nic tłumioną.
Wszystkie wakacje, wyjazdy, wyjścia, zawsze z dziećmi, albo jednak potrzebujesz czasem oddechu, spokojnego spaceru brzegiem morza bez martwienia się o soczki, zupki i pieluchy.
Sama zarywasz noce, żeby w dzień nic nie zakłócało ci kontaktu z dzieckiem, albo jednak dziecko czasem musi poczekać, zrozumieć że mama nie jest na każde zawołanie.
Nie potrzebujesz najnowszych ciuchów, nie masz czasu na shopping, bo najważniejsze są potrzeby dziecka, albo jednak cały czas dbasz żeby w Twojej szafie nie zabrakło nowości bo to też daje Ci szczęście.
Odkładasz na bok zbędne spotkania z pseudokoleżankami, jak ktoś Cię naprawdę ceni to spotka się z Tobą i Twoimi dziećmi, bo wie że jesteś tylko wtedy odprężona gdy masz je na oku, albo cyklicznie spotykasz się sama ze znajomymi bo to Twój rytuał i ważna potrzeba.
Uważasz, że w Twoim związku nie potrzeba czasu “tylko we dwoje”, wystarczą Wam wieczory, aby nabrać dystansu, albo pomimo że kochacie swoje dzieci nad życie musicie po prostu mieć swoją przestrzeń tylko dla siebie, żeby Wasz związek oddychał.
I Ty i Ty masz 100% pewność, że to co robisz jest dobre i dla Ciebie i dla Twojego dziecka. Oboje jesteście szczęśliwi. Oboje kochacie się nad życie. I tak jest dobrze. Nic byś nie zmieniła, bo byłabyś mniej szczęśliwa.
Więc nie walcz już proszę z opinią tej drugiej, nie polemizuj z nią, nie próbuj narzucić jej swojego modelu, nie zżymaj się, nie oceniaj. Nic nie robisz lepiej. Robisz inaczej.
Na zdjęciach zestaw z Minnie Mouse dla Lenki, żeby nie było, że próżnuję i moja szczęśliwa mordka w obiektywie Aleksa :))))