Na ostatniej nodze

Ostatni miesiąc przed porodem. Czas najwyższy jakieś ubranka pokompletować, pranie zrobić, pokoik przygotować. Matko to już? Ale mi ten czas zleciał. W ogóle nie wiem kiedy. Praktycznie dopiero co szykowałam pokoik dla Misi.

To dopiero były emocje. Mebelki kupione już po 6 miesiącu ciąży. Wszystko poustawiane. Czekało. Ciuszki kupowałam w ilościach szalonych. Włóczyłam się po sklepach i ciągle nie mogłam oprzeć się tym cudnym ubrankom. Pamiętam z jakim sentymentem prałam te małe bodziaki i prasowałam i układałam na nowiutkich półeczkach.
Jak do łóżeczka włożyłam różowiutkiego rożka maskotkę i już nie mogłam doczekać się aż ułożę tam moją Królewnę.
Jak pakowałam torbę do szpitala i chyba ze sto razy zmieniałam koncepcję ubranek dla niej na wielkie wyjście ze szpitala do domu.

I te same emocje towarzyszą mi też teraz! Razem z Misią i Aleksem wzięliśmy się w końcu za przegląd tego co już mamy i segregację. I padłam gdy po raz trzeci zobaczyłam ten sam żółto szary kaftanik z misiem, który kupiłam 6 lat temu i w którym w końcu moja córka wracała ze szpitala. Przecież to było wczoraj! To wczoraj to kupowałam, prasowałam…. nie do wiary że minęło już 6 lat.

Za szybko mi te dzieci rosną.

Kochani ten ostatni miesiąc o dziwo mam mnóstwo sił, których na pewno starczy mi jeszcze na decu. Więc odpowiadając na Wasze liczne pytania czy Pracownia jeszcze czynna, odpowiadam że jak najbardziej tak.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Select your currency
PLN Złoty polski
EUR Euro