Nienagadane

Godzina 7:00 wsiadam do auta, przekręcam kluczyk, zapinam pasy, wkładam słuchawki do uszu, podłączam słuchawki do telefonu, wybieram numer do Mamy, wrzucam bieg…. taki mały rytuał zanim wyruszę do pracy…. i tak codziennie jak jedziemy do naszych “prac” to rozmawiamy i jak wracamy też rozmawiamy… po południu przy płocie lub szybkiej kawie rozmawiamy…. czasem jeszcze wieczorem Mama przyjdzie do mnie, usiądzie w pracowni przy kawie, ja roluję transfery i kleję.. i nadal rozmawiamy…

Matko jedyna ileż można gadać????? I o czym Wy tak gadacie??? Co tam u Mamusi???? Przecież dzwoniłaś przed chwilą…. znowu dzwonisz???? 


No nikt tego chyba nie rozumie… że my non stop gadamy, o wszystkim: o dzieciach, o psach, o wystawach, o pracy, o tym że czasu na wszystko mało, o ciuchach, o tym co kto powiedział, o plotach, o tym że trawa znowu nie skoszona, o tym w co się ubrać, o nowych butach, o nieprzespanej nocy bo dziecko znowu się budziło, o tym że za ciepło i dychać już się nie da, o tym jakie kurtki kupiłam dzieciakom, o szamponach dla psów, o planowanych szczeniakach, o tym że fajnie by było wreszcie razem pojechać kamperem na wycieczkę, o tym że się nie da bo co z psami, o tej grubej babie, o zepsutym odkurzaczu, o hałasie z warsztatu po 22:00, o dzikach co podchodzą pod ogrodzenie, o tym że na cmentarz trzeba iść Babcię odwiedzić, o tym kto z kim na fb, o moim blogu, że fajnie to idzie, o tym że Misia boska a Aleks cudowny, o tym że zakupy trzeba zrobić bo w lodówce nieświeże światło, o nowym płynie do podłóg…. no o czym my nie gadamy 🙂 I nigdy nie umiem jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie o czym rozmawiałyśmy.

I ciągle nienagadane, ciągle coś tam jeszcze mamy do powiedzenia, ciągle za mało …

Gdzieś kiedyś słyszałam, że kobieta dla zachowania równowagi psychicznej powinna wypowiedzieć w ciągu dnia 20 tyś. słów… (ciekawe ile potrzebuje facet) – no my raczej tą ilość to wypowiadamy z samego rana 😉

Co gorsze/lepsze gen “nie zamykającej się buzi” się niesie – Misia, jest tego najlepszym przykładem, a Aleks dużo od niej nie odstaje. Dobrze, że Mąż nas równoważy….

A do słodkich miłośniczek Myszki Minnie pojechał taki oto komplet mebelków



Follow my blog with Bloglovin

Oznaczone , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Select your currency
PLN Złoty polski
EUR Euro