W moim życiu jest i było wiele pięknych kobiet. Pięknych ciałem, duszą, mądrością, poczuciem humoru, lekkością bytu, pasją, zwyczajnością, zaradnością. Kobiety mi najbliższe to oczywiście Mama, Córka i Babcia, która czuwa nade mną i często odwiedza w snach.
Nie muszę za długo myśleć, by przed oczami stanęły mi inne kobiety, z którymi raz bliżej raz dalej idę pod rękę przez życie. A trochę ich jest. Matki chrzestne moich dzieci, kumpele z licealnej ławki, dream team z pracy, twarde kobitki hodowczynie, towarzyszki spacerów z dziecięcymi wózkami … moje kochane klientki i czytelniczki.
W dniu naszego święta te parę słów…
Bądźmy silne kiedy trzeba, ale pozwólmy sobie też na chwile słabości.
Wyrażajmy swoje uczucia głośno, nie chowajmy w sobie, nie kumulujmy.
Śmiejmy się często, tak aby powstały zmarszczki wokół oczu.
Nie skupiajmy się tylko na obowiązkach domowych. Pozwólmy sobie na pomoc, na wyręczenie przez innych.
Nie tkwijmy w toksycznych związkach, w wyniszczających firmach.
Nie rozpamiętujmy złego, nie analizujmy więcej niż to konieczne.
Nie odkładajmy pasji i miłości na potem.
Szanujmy siebie i uczmy szacunku nasze dzieci.
Kochajmy siebie za wszystkie mocne strony ale i za te słabsze też.
Pamietajmy też o własnych potrzebach.
Celebrujmy każdy dzień.
Żyjmy wolniej, uważniej.
Kochane, nie wstydźmy się tego święta, bo niby czemu?