Oj trochę mało mnie było ostatnio, ale niestety choróbsko jakieś paskudne przyplątało się do nas, więc pomimo piętrzących się obowiązków w ciągu dnia i wieczora, a często i połowy nocy, musiałam rzucić wszystko i podawać syropki, inhalować, czytać bajki, podawać krojone jabłuszka, bawić się w dom, budować lotnisko i zajmować się logistyką dostaw. Przy nieustannym akompaniamencie próśb, kłótni, kaszlu i kataru. Aż cud, że się to wszystko kończy :)))))
Udało mi się jednak ukończyć renowację szafki biurowej. Powstała moja wymarzona szafka do sypialni. Jest na kluczyk, więc wszystkie dokumenty są bezpiecznie ukryte przed dziećmi 🙂