Sterta prasowania, jak co dzień piętrzy się niemiłosiernie. Kolejne rzeczy czekają na segregację, a ja układam w głowie strategię co uprać teraz, aby bilans się zgadzał. Zmywarka kończy już za chwilę pracę, więc trzeba będzie wypakować i zapakować kolejną stertę kubków i talerzyków pozostałych po kolacji. Kanapa zamiast lenia pomieściła dzisiaj dwa koce, pięć sweterków, lalkę, traktor, wyścigówkę, grzechotkę i małą piłeczkę. Psy na szczęście nakarmione, ale za to czekają maile do odpisania, parę zdjęć do obrobienia i wstawienia na FB i Ig. W pracowni znowu piętrzą się zamówienia.
A ja… siedzę bezczelnie w pokoju Michaliny z Bartkiem na jednej ręce, a drugą ręką głaszczę po głowie moją małą dziewczynkę. Już wiem, że dzisiaj nici z roboty. Nic nie pchnę dalej. Żadne z nich nie da mi odejść w szał działania.
I tak walka z tymi infekcjami trwa już czwarty tydzień. Biegając od łóżka do łóżka dopadło i mnie. Rozłożyło mnie na całe 12 godzin, ale za to solidnie. Tak po prostu jak stałam, poległam. Jak prze mgłę słyszałam, jak dwie babcie i jeden dziadek próbują ogarnąć na dole harmider, który ja ogarniam na codzień. Do śmiechu nikomu nie było.
I jeszcze wizyta w szpitalu z Bartkiem, na szczęście nas nie zatrzymali. Ale były tam dzieci naprawdę chore….
I teraz taki czas, że ciężko mi się zatrzymać. Muszę trochę pobiec, żeby to wszystko się pokręciło w prawidłową stronę. Bo najłatwiej powiedzieć “po co tak pędzisz”, “zwolnij”, ale czasem po prostu nie można. Trzeba zakasać rękawy i zrobić wszystko co się da, a co się nie da to też, bo innego wyjścia nie ma.
Bo w szkole dopilnować trzeba. W domu wszystkiego. W pracowni. Ogarnąć. Zrobić dwudaniowy obiad w 20 minut, jak nic prawie nie ma w lodówce, bo ta Mama co zawsze na każde zawołanie, teraz leży chora i oczywiście nie potrzebuje obiadu, nie nie…
Nie znasz tego? Na pewno znasz. Pędzisz tak, jak większość z nas. I dobrze, ale pamiętaj o tym, aby:
– cały czas wiedzieć gdzie hamulec jest
– widzieć sens tego pędu
– postawić sobie granicę wyraźną, kiedy się zatrzymasz
– mierzyć siły na zamiary
– dobrze się odżywiać
– zawsze jako priorytet stawiać najbliższych
– umieć odpocząć
Och z tą umiejętnością odpoczynku krucho prawda? Wyłączyć telefon i pobyć w pięknym miejscu z kimś albo z samym sobą. Niby wszyscy o tym mówią a Ty wciąż nie umiesz…. warto jednak nadal próbować się tego nauczyć… warto… bo naprawdę, jak Ty w końcu uklękniesz z wyczerpania to to wszystko co z mozołem teraz budujesz runie ot tak, po prostu… więc warto nauczyć się odpoczywać….warto.
W tle leci uspokajająca muzyczka z karuzeli Bartka. Misia i Aleks zrobili niemiłosierny bałagan na całej górze i świetnie się bawią. Cisza i spokój. Teraz właśnie odpoczywam. Korzystam z tej chwili i duszę ją jak cytrynkę. Usiadłam i jest pięknie.
Na zdjęciach najnowszy wzór misiowego kuferka i parę pięknych grafik misi z pinterest.com